Kierowca wyrzucił dwa psy na ruchliwej drodze w Starachowicach. Ktoś je uratował
To nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy słyszymy podobną historię. Pies wyrzucony bez mrugnięcia z jadącego samochodu na ulicę. Kierowca nawet nie obejrzy się za siebie, kiedy zwierzę biegnie na oślep za coraz bardziej oddalającym się autem...
W sobotę, 14. stycznia dwudziestoletni mieszkaniec Starachowic był świadkiem podobnej sytuacji, w której kierowca Volkswagena Golfa IV wyrzucił dwa małe szczeniaki. - Tam jest wzniesienie i duży ruch uliczny. Samochody jeżdżą szybko. Nie wiem kto był kierowcą - mężczyzna czy kobieta. Było zbyt daleko, by dało się to ustalić. Wiem jedynie, że drzwi otworzyły się z prawej strony, a samochód miał zagraniczną rejestrację. Więc albo siedział w nim sam kierowca, a jego auto pochodziło z Anglii, albo ktoś mu towarzyszył - opowiada Piotr, który znalazł psy. Jeżeli rzeczywiście w Golfie siedziały dwie osoby, to jest to jeszcze gorsza wiadomość, bo podwaja "znieczulicę" panującą wśród ludzi na krzywdę zwierząt.
Szczeniaki posiusiały się ze strachu
- Nie będę mówił jak nazywa się ludzi, którzy tak postępują - mówi dwudziestolatek. - Jeden z psów wpadł do rowu, ale drugi, bardzo zdezorientowany wybiegł na ulicę. Wahałem się czy jechać za Volkswagenem, zdecydowałem, że lepiej pomóc zwierzakowi, bo ruch uliczny był duży. W końcy wziąłem oba na ręce, wsadziłem do auta. Powiem jedno - były niesamowicie przerażone, chciałem je uspokoić i pogłaskać, ale nie przynosiło to rezultatu, bały się jeszcze bardziej. Posiusiały się kilka razy w moim aucie i chowały pod fotelami. Odwiozłem je do przychodni weterynaryjnej "AS" w Starachowicach - opowiada Piotr, którym wciąż targają silne emocje po zaistniałej sytuacji.
Porzucone pieski czekają na nowy dom! Może ty im go dasz?
Pieski czekają na adopcję w lecznicy "AS", która znajduje się przy ulicy Piłsudskiego 35 w Starachowicach. Okazały się być uroczymi suniami, mają też nowe imiona: Sydney i Seattle. Są odrobaczone, odpchlone i zaczipowane. - Widać, że z ręki człowieka nie spotkało ich dotąd nic dobrego. Bardzo się boją i unikają dotyku, ale już powoli pokazują delikatne przywiązanie do człowieka. Tęsknie patrzą za naszą wolontariuszką, kiedy wychodzi, a która codziennie bierze je na spacery - mówi Dariusz Białoń, weterynarz prowadzący przychodnię.
Zainteresowanych odsyłamy na stronę lecznicy "AS": Przychodnia weterynaryjna "AS" Starachowice i pod numer: 502577943. Pracownicy przychodni weterynaryjnej od wielu lat starają się znaleźć dom porzuconym zwierzętom.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?