Umowę zawarły w 2006 roku gmina Starachowice oraz firma sprzątająca. Umowa miała być i była co roku aneksowana, między innymi o wskaźnik inflacji i inne opłaty, których nie można było przewidzieć w momencie zawierania umowy.
Od kontroli do sądu
W 2013 roku Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę w Urzędzie Miejskim i zwróciła uwagę na możliwe nieprawidłowości w naliczaniu opłat za wywóz odpadów. Sprawą zajęli się radni z Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej, a ich dochodzenie skończyło się skierowaniem sprawy do prokuratury. Ta postawiła po długim badaniu sprawy postawiła zarzuty pięciu osobom. Czworo z nich zasiada na ławie oskarżonych. Są to dwaj byli prezydenci Starachowic, kierownik komórki zajmującej się gospodarką komunalną w Urzędzie Miejskim w Starachowicach oraz była kierowniczka tej samej komórki. Wszyscy są oskarżeni o oskarżeni o przekroczenie uprawnień, a sprawa ma związek z corocznym aneksowaniem umów na wywóz odpadów z miasta. Według oskarżyciela, gmina miała stracić na tym około 3,5 miliona złotych. Pieniądze te w latach 2008 - 2012 miała zarobić firma wywożąca odpady. Piąta osoba, której prokurator postawił zarzuty - skarbniczka Urzędu Miejskiego - nie usłyszała aktu oskarżenia.
Można było aneksować
Podczas środowej rozprawy najważniejsze były zeznania biegłych rzeczoznawczyń. Panie podkreślały, że badały prawidłowość zawarcia umowy pomiędzy gminą Starachowice i sposób jej realizacji w latach 2008 - 2012. Nie zajmowały się finansami firmy wywożącej odpady ani opłatami za składowanie śmieci na wysypiskach. Przyznały, że zgodnie z przepisami ustawy prawo o zamówieniach publicznych można było podpisać aneks do umowy o ile wystąpiły nieprzewidziane wcześniej, podczas podpisywania umowy, okoliczności wpływające na zmianę ceny. Za taką okoliczność uznały podniesienie ceny za wywóz odpadów o kwotę tak zwanej opłaty marszałkowiskiej. W pierwszym roku obowiązywania aneksu opłata ta wynosiła 59,29 złotego i taką stawkę według biegłych przyjęto do wyliczeń. W kolejnaych latach, kiedy opłata marszałkowska wzrastała, w aneksie podawano zatwierdzoną odgórnie stawkę. Podczas podpisywania czwartego aneksu w umowie podano stawki za wszystkie rodzaje śmieci na wszystkich wysypiskach.
Zdaniem biegłych w aneksie z 2006 roku uzwględniono wzrost opłat o czynniki, które firma mogła przewidzieć - zwiększenie zakresu prac o sprzątanie odpadów remontowych i zielonych i zatrudnienie pracownika do sprzątania altan śmieciowych.
Piąty aneks bez zarzutu?
Biegłe przyznały, że piąty aneks podpisany przez zastępcę prezydenta w 2012 roku zgodnie z umową z 2006 roku zwiększa cenę śmieci o wskaźnik inflacji.
- Aneks piąty nie zawiera błędów ani naruszeń ustawy - stwierdziły biegłe, ale zaznaczyły, że aneks oparty był na błędnej podstawie wyliczonej w poprzednich latach.
- Aneksowanie powinno dotyczyć roku poprzedniego a nie roku zawarcia umowy. Panie gdzieś mijają się z prawdą stwierdził były prezydent miasta.
Obrońcy wnieśli o sporządzenie dwóch opinii uzupełniających przez biegłe. Jedna ma uwzględniać opłaty ponoszone przez firmę wywozową za składowanie odpadów na wysypisku, druga ma tych kosztów nie uwzględniać. Biegłe zapowiedziały, że opinie takie mogą przygotować najwcześniej na grudzień. Sędzia Joanna Kucy wyznaczyła datę na 15 grudnia, bo jak powiedziała, chciałaby w tym roku zakończyć tę sprawę.
ZOBACZ TAKŻE: 60sekundBIZNESU. Bariery prowadzenia firm w Polsce
(Źródło: vivi24)
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?