O sprawie służby zostały poinformowane przed godziną 7 rano, gdy w budynku nie było jeszcze pracowników. W środku przebywały jedynie dwie osoby, które ewakuowano. Od budynku odcięto gaz. W związku z tym, że służby podejrzewają, że w pakunku może być ładunek wybuchowy, na miejsce wezwano pirotechników.
Według świadków zdarzenia pakunek, na którym miał widnieć napis "w majestacie prawa" porzucono przed drzwiami prokuratury. Służby zablokowały ulicę Leśną.
Nie dopuszczono do pracy także pracowników firm sąsiadujących z budynkiem prokuratury. W pobliżu nie ma budynków mieszkalnych. Z użytkowania wyłączono stację paliw, sąsiadującą z budynkiem prokuratury.
Na miejsce przybyła ekipa z psem, wykrywającym ładunki wybuchowe oraz saperzy. W czwartek po południu służby ratunkowe poinformowały, że w paczce znalezionej przed budynkiem prokuratury nie było groźnych materiałów. Sprzęt pirotechników nie wykazał, aby zawartość miała być niebezpieczna.
W oficjalnym komunikacie, który pojawiał się na stronach Prokuratury Okręgowej w Kielcach, śledczy informowali o przebiegu akcji. - Przed godziną 7 pracownica Prokuratury Rejonowej w Starachowicach znalazła przy drzwiach wejściowych do tej jednostki pakunek z napisem wskazującym, iż jest przeznaczony dla pracowników tej instytucji i może być niebezpieczny. Także sposób jego ułożenia i opakowania na to wskazywał. Na miejsce wezwano funkcjonariuszy policji, którzy uznali te obawy za uzasadnione i pojęli stosowne działania. W obawie, iż pakunek może zawierać materiały wybuchowe, na miejsce przybył specjalistyczny patrol minersko-pirotechniczny, który około godziny 11.00 ustalił zawartość pakunku i go zabezpieczył. Na szczęście nie były to materiały wybuchowe, czy inne substancje niebezpieczne. Dopiero wówczas pracownicy weszli do budynku. Natomiast dopiero przed godziną 12.30 zakończono czynności na miejscu. Trwają działania zmierzające do ustalenia sprawcy tego zdarzenia, któremu za ten czyn może grozić kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – informował Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Pojawiała się nieoficjalna informacja o tym, że pakunek miał zawierać fekalia. Prokurator Prokopowicz nie chciał jednoznacznie wypowiadać się w kwestii zawartości opakowania. – Nie była to bomba – tłumaczy i dodawał, że substancja w pakunku ma zostać poddana specjalistycznym badaniom, aby ustalić jej dokładne pochodzenie.
POLECAMY: ZAGADKI KRYMINALNE
- Tych dzieci do dziś nie udało się odnaleźć. Tajemnicze zaginięcia są wciąż zagadką
- 10 historii kryminalnych, którymi żyła cała Polska
- Wyrok dożywocia za podwójne zabójstwo w Kielcach utrzymany
- "Niech sumienie nie da mu zapomnieć" - śmierć Magdy Czechowskiej, 11-latki z Kielc
- Choć dziewczyna płakała i krzyczała nikt jej nie przyszedł z pomocą. Nikt nie uratował jej życia
- Makabra w sercu świętokrzyskiego lasu i wyrok dożywotniego więzienia
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?