Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Autobusy w Starachowicach już jeżdżą rzadziej

M.K.
1 października w sobotę wszedł w życie nowy rozkład jazdy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Od poprzedniego różni się przede wszystkim zredukowaną liczbą kursów, zwłaszcza na liniach podmiejskich i tak zwanych nierentownych.

"Od 1 stycznia 2017 roku MZK będzie podmiotem wewnętrznym świadczącym usługę transportową dla naszej Gminy. Dla pracowników jest to gwarancja funkcjonowania spółki. Wiążą się z tym jednak mało popularne ruchy, które trzeba wykonać. Gmina nie może być już dobrym wujkiem dla sąsiednich gmin, to znaczy dofinansowywać nierentowne połączenia, które wykonywane są poza Starachowicami. Do tej pory tak było. Mieszkańcy Starachowic pokrywali straty MZK związane z kursowaniem linii podmiejskich" - czytamy na facebookowym profilu prezydenta Starachowic Marka Materka.

Od soboty całkowicie zlikwidowana została linia "4" do Wąchocka, wyciętych zostało kilka kursów linii "A" do Skarżyska. Trasa autobusu nr "5" została skrócona do przystanku przy kościele w Stykowie, zlikwidowano trzy kursy autobusu "9". Mniej jest kursów na osiedle Orłowo czy ulicę Boczną, a pojedyncze cięcia dotknęły większość linii.

Analizując tabelę pokazującą bilans zysków i strat na poszczególnych liniach obsługiwanych przez miejskiego przewoźnika łatwo zauważyć, że straty przynosi zdecydowana większość linii. Na plusie w ciągu pierwszego półrocza były tylko linie "17", "6" i "B". Największe straty generowała linia "A" - 222 tysiące złotych i linia "5" - 106,5 tysiąca złotych w ciągu pół roku.

Linie podmiejskie mogłyby nadal funkcjonować, ale pod warunkiem, że gminy Brody i Wąchock, do których jeżdżą autobusy MZK rekompensowałyby stratę MZK. Tego władze gmin jednak nie chcą robić, a od 1 stycznia spółka musi osiągać 80 procent dochodów z działalności podstawowej, czyli przewozów pasażerów. Stąd konieczność szukania oszczędności. Pierwszy ruch to zmiana rozkładu jazdy, kolejny - zamknięcie stacji paliw dla klientów indywidualnych oraz rozważana sprzedaż części lub całości terenu MZK.

- Żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. To bardzo poważna decyzja. Analizujemy różne scenariusze, a sprzedaż nieruchomości jest jednym z nich. Na razie wykonywana jest wycena nieruchomości. Poprzednia z 2014 roku nie jest już aktualna - powiedział Marek Materek, prezydent Starachowic. - Ewentualna sprzedaż nieruchomości pomogłaby ustabilizować sytuację spółki. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży pozwoliłyby spłacić większość zadłużenia, uwolnić gminne pieniądze zamrożone na poręczenie kredytów MZK oraz kupić nowe autobusy, które zastąpiłyby wysłużone Jelcze.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starachowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto