Mieszkaniec Starachowic miał pecha. Jak opowiadali policjanci, 28-latek, który nie ma prawa jazdy, w środę wyjechał w miasto renault nie mającym ważnych badań technicznych, ani obowiązkowego ubezpieczenia. Na ulicy Iłżeckiej, w pobliżu ronda, zabrakło mu paliwa.
- Policjanci zauważyli samochód stojący na światłach awaryjnych i utrudniający ruch. Gdy ruszyli z pomocą jego kierowcy, na jaw wyszło ile przepisów zlekceważył. Do wcześniej wymienionych doszło jeszcze wykroczenie kierowania w stanie po użyciu alkoholu, bo mężczyzna miał w organizmie 0,26 promila – opowiadał sierżant sztabowy Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach.