Szkoły i przedszkola w Starachowicach przygotowują się do nowego roku szkolnego. Nie będzie testów dla nauczycieli

Nowy rok szkolny to prawdziwe wyzwanie dla samorządów i dyrektorów placówek oświatowych. Dostosowanie się wymogów sanitarnych ogłoszonych przez ministerstwo edukacji i Głównego Inspektora Sanitarnego nie jest łatwe, a i tak nie daje żadnej pewności, czy uda się zachować reżim sanitarny tam, gdzie uczyć się będą najmłodsi.

W Starachowicach od 1 września zaczną się zajęcia w 10 przedszkolach, w tym 2 punktach przedszkolnych, i w 8 szkołach podstawowych podlegających gminie, czyli wszystkich. Ponadto funkcjonuje szkoła prywatna STO.

Jak dowiedzieliśmy się w Referacie Edukacji, Kultury, Sportu, Turystyki i Promocji Miasta, w placówkach przedszkolnych nie przewiduje się deklarowania przez rodziców czy dziecko będzie uczęszczać na zajęcia. W zamian rodzice zostaną zobowiązani, aby z wyprzedzeniem zgłaszać nieobecność dziecka.

Gmina nie przewiduje finansowania testów na koronawirusa nauczycielom. Każdy dostanie natomiast maseczki i rękawiczki, które zostały przekazane do placówek. Ponadto szkoły i przedszkola zostały wyposażone w płyny i żele dezynfekujące. Do tej pory gmina wydała na ten cel 24 tysiące złotych, nie licząc środków zakupionych teraz.

Codziennie w placówkach będą prowadzone prace porządkowe, w tym odkażanie sal, sanitariatów, korytarzy, w tym klamek i poręczy, a także blatów w salach i na stołówkach. Wszystkie pomoce naukowe i zabawki, których nie można zdezynfekować, mają być usunięte.

Ponieważ nie ma szczegółowych przepisów dotyczących zachowania się na przerwach, gmina Starachowice przygotowała zalecenia. I tak zaleca się aby przerwy spędzać na świeżym powietrzu, nie gromadząc się w jednym miejscu oraz zachowywać dystans, co w realiach szkolnych jest bardzo trudne.

Uczniowie nie mają obowiązku chodzenia w maseczkach, ale nauczyciele są zobowiązani zwracać uczniom uwagę, aby zakładali je podczas przerw i na świetlicy.

Mimo tych wszystkich zabezpieczeń rodzice i nauczyciele są pełni obaw i mają wiele pytań. Także to, na które jak dotąd nikt, ani ministerstwo, ani kuratorium, ani dyrektorzy szkół , nie potrafi odpowiedzieć: kto ponosi odpowiedzialność za ewentualne zakażenie się dziecka w szkole lub przedszkolu?