Sto nowych mieszkań w Starachowicach. Dla rodzin z nieposzlakowaną opinią

- Będziemy robić wszystko, aby zgromadzić pieniądze na wkład własny i ten budynek wybudować. Takie przykłady pokazują, że powinniśmy mieć zabezpieczone lokale dla tych, którzy regularnie płacą czynsz, nie mają zaległości i nie ma z nimi problemów - mówi prezydent Marek Materek.

Na razie urzędnicy liczą pieniądze na wkład własny.

Szukają wkładu własnego

Bank Gospodarstwa Krajowego opublikował listę podmiotów, które zostały zakwalifikowane do otrzymania dofinansowania. Jest wśród nich gmina Starachowice, która ubiega się o pieniądze na budowę bloku socjalno-komunalnego przy ulicy Kościelnej. Gmina dostała dofinansowanie w wysokości 30 procent kosztów budowy. Kosztorys wynosi 13 milionów złotych, więc dofinansowanie to około 4 milionów złotych. Resztę pieniędzy gmina musiałaby znaleźć we własnym budżecie. Pieniędzy na ten cel na razie nie ma, ale prezydent Marek Materek mówi, że trzeba będzie ich poszukać. Prezydent liczy też, że budowa bloku będzie tańsza i po przetargu kwota zmniejszy się do 10 milionów złotych. Oznacza to automatycznie niższą kwotę dofinansowania ale też niższy wkład własny - około 7 milionów złotych.

- Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to znaczy zbierzemy pieniądze na wkład własny, to będziemy podpisywać umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i realizować tę inwestycję w następnych dwóch latach. Wkład własny finansowany były albo z pieniędzy zaoszczędzonych w 2016 roku na skutek tego, że niektóre inwestycje nie doszły do skutku, bo do przetargu nikt nie stanął. Nie ma zagrożenia że w związku z tym w 2017 roku jakaś zaplanowana w budżecie inwestycja nie będzie zrealizowana. Budynek nie będzie realizowany kosztem innych inwestycji - powiedział prezydent Marek Materek. - Rocznie gmina Starachowice na remonty w lokalach socjalnych wydaje około 700 tysięcy złotych. Kiedy ten budynek zostanie wybudowany, a część lokali socjalnych wyburzona, nie będziemy wydawać pieniędzy na ich remonty i utrzymanie, a budynki i tak nie nadają się do zamieszkania. Ich remonty nie mają ekonomicznego uzasadnienia. Działki, na których znajdują się budynki, powinny być przeznaczone pod inwestycje. Gmina uwolniła dwuhektarową działkę na Bugaju. Wstępnie liczymy, że w przetargu pierwsza cena, która będzie zaproponowana to będzie około 1,5 miliona złotych. Te pieniądze będziemy chcieli przeznaczyć na wkład własny do budowy budynku przy ulicy Kościelnej. Liczymy się z tym, że nawet jeśli będziemy musieli na ten cel przesunąć pieniądze, to w ciągu dwóch trzech lat uzyskamy pieniądze ze sprzedaży działek uwolnionych od starych budynków socjalnych, które pójdą na inwestycje. W 2016 roku przenieśliśmy lokatorów z jednego z budynków socjalnych i działkę sprzedaliśmy za 70 tysięcy złotych.

Z nieposzlakowaną opinią

Dokumentacja techniczna budynku socjalnego jest gotowa. W nowym bloku ma znajdować się sto mieszkań: 80 socjalnych i 20 komunalnych. Będzie też świetlica, z której będą mogli korzystać seniorzy i młodzież. Budynek ma być monitorowany, a przy drzwiach wejściowych ma być zamontowany domofon. W budynku mają być przedpłatowe liczniki prądu i przedpłatowe wodomierze, żeby mieszkańcy byli zobowiązani płacić należności na bieżąco. Budynek ma być podłączony do miejskiej sieci ciepłowniczej. Obok planowany jest plac zabaw i parking. Prawo do zamieszkania w nowym bloku socjalnym miałyby osoby mieszkające obecnie w innych lokalach socjalnych i komunalnych w mieście, którzy po pierwsze nie mają zadłużenia, a po drugie mają nieposzlakowaną opinię w miejscu zamieszkania i dbają o powierzone mienie. Osoby z list mieszkaniowych nie będą brani pod uwagę przy kwaterowaniu w bloku przy ulicy Kościelnej.

- Przypominam o programie odpracowywania zaległości czynszowych. W zeszłym roku skorzystało z niego 30 osób, które odpracowały długi warte łącznie około 30 tysięcy złotych - powiedział prezydent Marek Materek.

Zdaniem prezydenta inwestycje planowane w rejonie ulicy Kościelnej - wyburzenie starego baraku socjalnego, budowa nowego budynku przebudowa ulic Słonecznej, Kościelnej i Żeromskiego wpłynie na poprawę wizerunku tej części miasta. Prezydent podkreśla też, że dzięki temu, że do nowego bloku mają być kwaterowane wyłącznie rodziny z nieposzlakowaną opinią mieszkańcy sąsiednich bloków i ulic nie powinni obawiać się nowego sąsiedztwa.

- Protest mieszkańców dotyczył kwestii tego, kto będzie mieszkał w tym budynku. Mieszkańcy obawiali się, że na przykład zamierzamy tam przenieść wszystkich mieszkańców z Bugaju. Po spotkaniach z mieszkańcami przygotowaliśmy koncepcję, według jakich kryteriów mieszkania będą przydzielane, żeby nie było tam nawarstwienia się wszystkich problemów społecznych. To jest oferta skierowana do lokatorów 900 lokali socjalnych, żeby wybrać tych, którzy płacą czynsz i które zachowują się w porządku do sąsiadów i do gminy - powiedział Marek Materek.