Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar w Cersanicie w Starachowicach - podsumowanie. Największy w historii. Tysiące litrów wody i 70 godzin dogaszania. Zdjęcia i wideo

Elżbieta Zemsta
Elżbieta Zemsta
Wideo
od 16 lat
Tysiące litrów wylanej wody i prawie trzy doby dogaszania pożaru - strażacy wstępnie podsumowali akcję w Cersanicie w Starachowicach. Po prawie 70 godzinach akcji zakończono w niedzielę po południu strażackie działania na terenie spalonej hali. Ratownicy podkreślają, że to największy i jeden z najtrudniejszych pożarów w historii powiatu starachowickiego

Pożar zakładu Cersanit w Starachowicach

- Akcja była trudna i bardzo wymagająca - mówi Andrzej Pyzik, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach.

Zgłoszenie o pożarze do straży pożarnej wpłynęło w czwartek, 10 lutego po godzinie 15. Działania zakończyły się dopiero w niedzielę, czyli niemal 70 godzin po zgłoszeniu. W szczytowej fazie w akcji uczestniczyło 31 zastępów jednostek ratowniczo-gaśniczych w sile 110 ratowników z czterech powiatów; starachowickiego, kieleckiego, skarżyskiego i ostrowieckiego.

- To niewątpliwie jeden z największych pożarów w historii naszego powiatu. Zarówno pod względem powierzchni jak i stopnia trudności w docieraniu do tlących się elementów - wyjaśniał Andrzej Pyzik.

Pożar w Cersanicie to jedna z najtrudniejszych akcji strażackich w powiecie starachowickim

Wkrótce po opanowaniu ognia na miejsce ściągnięto ciężki sprzęt, koparki i dźwigi, które miały podnosić element konstrukcji, tak aby strażacy mogli dostać się do wciąż tlących się pozostałości po produkcyjnej części zakładu.

- Tempo pracy zleżało od sprzętu, a ten niestety był zawodny Musieliśmy przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo ratowników i uważać, aby tworzyć dostęp do tlących się miejsc w ten sposób, byle nie doszło do zawalenia fragmentów konstrukcji - dodawał komendant Pyzik.

Ze wstępnych wyliczeń wychodzi, że w akcji zużyto około 5 tysięcy metrów sześciennych wody oraz 500 litrów środka pianotwórczego.
Przyczynę powstania pożaru badał będzie biegły, który już w sobotę działał na terenie zakładu. Dopiero jednak po zakończeniu akcji gaśniczej mógł wejść na teren i do miejsca, w którym prawdopodobnie powstał ogień. Wstępne wnioski biegłego będą znane najwcześniej za kilka dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starachowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto