MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zastrzelił z wiatrówki kotka starachowickiego radnego?

Sławomir Sijer
Starachowicka policja prowadzi dochodzenie w sprawie zastrzelenia z wiatrówki małego kotka.

11 września radny Rady Miejskiej Starachowic, Piotr Nowaczek zamieścił na swoim profilu na Facebooku następujący komunikat: „Dzisiaj około 18 na Pasterniku ktoś postrzelił kota mojej córki z wiatrówki. Jeżeli ktoś coś widział proszę o informacje oraz udostępnienie posta.”

Jak się dowiedzieliśmy, kilkumiesięczny kotek jeszcze tego samego dnia przeszedł skomplikowaną operację w jednej ze starachowickich przychodni weterynaryjnych, ale jej nie przeżył.

Sprawa została zgłoszona na policję.

- Faktycznie, trafiła do nas sprawa postrzelenia małego kotka z broni śrutowej, najprawdopodobniej z wiatrówki - potwierdza oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach, starszy sierżant Paweł Kusiak. - Zabezpieczyliśmy śrut wyjęty z ciała zwierzęcia i wszczęliśmy dochodzenie na podstawie artykułu 35, ustęp 1 i 1 a Ustawy o Ochronie Zwierząt. Mówi ona, że kto zabija, uśmierca zwierzę albo nawet znęca się nad nim, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Dochodzenie trwa nadal, ale jest utrudnione ze względu na brak konkretnych śladów. Mimo iż sprawca zapewne znajdował się blisko zwierzęcia na co wskazywałby rodzaj użytej broni. Wiatrówka, to nie karabin, z którego można strzelać z dalszej odległości. Tym bardziej, że kotek był w ruchu.

Rezultatu nie przyniosła też jeszcze prośba Piotra Nowaczka o udostępnianie wiadomości, mimo, że zrobiło to prawie 70 znajomych radnego.

- Podobne przypadki zdarzają się w Starachowicach średnio raz w roku - mówi lekarz weterynarii z przychodni AS, Dariusz Białoń. - 1,5 roku temu trafił do nas kot postrzelony w łapę. Ponieważ śrut utkwił w mięśniu, kotek ma go tam do tej pory, bowiem nie zagraża on życiu zwierzęcia. Inaczej jest, gdy śrut trafi w wątrobę, nerki, płuca czy serce. Wtedy jest bezpośrednie zagrożenie życia, zwłaszcza gdy zwierzę jest nieduże. Około 2 lata temu ktoś strzelił do sporego psa na Osiedlu Południe. Mimo iż był to tylko jeden śrut, to trafione w klatkę piersiową zwierzę nie przeżyło. Znam jeszcze jeden ciekawy przypadek z ostatnich lat. Przywieziono do nas psa ze złamaną łapą. W trakcie oględzin, po zrobieniu zdjęcia rentgenowskiego okazało się, że w tej łapie tkwi śrut. To była jakaś starsza sprawa, ale zwierzęciu nie przeszkadzał ten kawałek metalu, bowiem utkwił w mięśniu. Trzymam kciuki za policjantów prowadzących dochodzenie, bo sprawców takich przestępstw trzeba przykładnie karać. Podobnie jak tych, którzy się znęcają lub bezmyślnie porzucają zwierzęta. Niestety, najczęściej są to sprawy trudne do udowodnienia.

Przygotowanie grzybów - krok po kroku - do spożycia, suszenia, mrożenia, marynowania

ZOBACZ TAKŻE: FLESZ - likwidacja zmiany czasu

(Źródło: vivi24)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starachowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto