Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciąg dalszy wielkiej awantury o schody przy Parku Kultury w Starachowicach. Jest odpowiedź miasta

Mateusz Dudzik
Mateusz Dudzik
Nie milkną echa wielkiej awantury jaka rozpętała się wokół nowych schodów od Parku Kultury do osiedla Wzgórze w Starachowicach. Część mieszkańców twierdzi, że są zbyt strome i nie ma na nich podjazdów dla wózków. Zapowiedzieli nawet happening na tych schodach. Teraz w sprawie schodów głos zabrało miasto.

Ciąg dalszy wielkiej awantury o schody przy Parku Kultury w Starachowicach
- Czy rodzice małych dzieci mają prawo do przestrzeni publicznej? Trochę w to wątpię, stając pod takim obiektem - mówi Marta Szperlich - Kosmala z "Pracowni Sąsiedzkiej".

- Te schody niedawno oddano do użytku publicznego w Starachowicach, stanowią część starachowickiego Park Kultury. Czego brakuje tym schodom? Empatii i życzliwości. Oraz myślenia o użytkownikach przestrzeni miejskiej, czyli elementarnej psychologii przestrzeni - napisała w mediach społecznościowych. - Bo takie schody zabierają nam (rodzicom z wózkami, osobom na wózkach inwalidzkich, o kulach, laskach z rowerami, a także zdrowym osobom ze złamaną nogą) wraz z poczuciem godności, poczucie przynależności: do osiedla, do miejsca, do miasta - dodaje.

Odpowiedź miasta
- W ramach projektu rewitalizacji ogrodu przed Parkiem Kultury, zostały zaprojektowane schody łączące poziom ogrodu z chodnikiem prowadzącym od ulicy 1 Maja do Fabrycznej przy budynku mieszkalnym Zakładowa 4. O zaprojektowanie i wykonanie schodów wielokrotnie wnioskowali mieszkańcy oraz reprezentujący ich radni. Zadanie takie pojawiło się również w ramach jednej z edycji Budżetu Obywatelskiego. Wówczas też została podjęta decyzja, że schody będą wykonane w ramach rewitalizacji ogrodu. Skarpa między ulicą Zakładową a poziomem ogrodu przed budynkiem Parku Kultury ma wysokość około 12-15 metrów. Szerokość skarpy wynosi około 40 m. To pokazuje, z jakim problemem mamy do czynienia. Możliwość wykonania udogodnień dla osób z niepełnosprawnością była analizowana przy założeniach do zlecenia projektu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami budowlanymi, możliwości pokonania różnicy terenu, spełniające warunki dostępności, byłyby dwie: budowa stałych pochylni lub budowa i instalacja odpowiednich urządzeń technicznych. W przypadku budowy pochylni, musi ona spełniać warunki techniczne. Spadek nie może być większy niż 6%, czyli 6 cm wysokości na 100 cm długości. Odcinek pochyły nie może mieć więcej niż 9 m długości. Odcinki pochyłe muszą być oddzielone podestami. Przyjmując, że różnica wysokości między skrajnymi punktami wynosi 12 m, to pochylnia musiałaby być wykonana z 22 odcinków długości 9 m. Dodając podesty, długość całkowita pochylni, potrzebna do pokonania tej wysokości, wyniosłaby około 230 m - czytamy w odpowiedzi otrzymanej od rzecznika Urzędu Miasta Starachowice Michała Urbańskiego.

- Sam kształt pochylni można rozpatrywać dwojako. Jako liniowy ciąg, który musiałby przebiegać wzdłuż skarpy, omijając zagłębienie i skończyć się przy chodniku w rejonie ul. Fabrycznej (powyżej i za kwiaciarnią), bądź też w formie zakosów obok schodów. Wówczas szerokość takiej wielkiej betonowej pochylni wynosiłaby 12 m, a więc trzykrotnie więcej niż szerokość schodów. Zakosy tworzące uskoki musiałyby być zabezpieczane murami oporowymi. Nie trzeba dużej wyobraźni, by wyobrazić sobie, jak wyglądałoby to przestrzennie i finansowo. Obawiamy się że te same osoby, które krytykują brak pochylni, pierwsze protestowałyby i nagłaśniały takie kuriozum. Innym rozwiązaniem byłaby budowa specjalnych wind. Musiałaby to być forma windy w rodzaju kolejki terenowej, bo pokonanie wysokości w pionie powodowałoby wydrążenie tunelu w skale lub konstrukcje mostowe nad skarpą - dodaje rzecznik.

- Zastosowanie na wybudowanych schodach podjazdów dla wózków, takich jak na osiedlowych schodkach, w postaci dwóch najazdów, byłoby wątpliwym rozwiązaniem, zarówno ze względów formalnych, jak i funkcjonalnych. Stosowanie takich usprawnień nie jest unormowane prawnie, a długość biegów, jak i całości, powoduje, że w przypadku potknięcia lub chwili nieuwagi osoby z wózkiem dziecięcym mógłby skończyć się tragedią. Umiejscowienie takich "usprawnień" z jednej strony biegu schodowego powodowałoby trudności dla osoby schodzącej lub wchodzącej (w zależności od strony), trzymającej się poręczy. Realizacja pomysłów - hasłowo słusznych - bez uwzględnienia czynników topograficznych, budowlanych i ekonomicznych, w przypadku kontrowersyjności rozwiązań budowlanych narażałaby Gminę Starachowice na niegospodarność. Tym bardziej, że jest możliwość pokonania różnicy terenów w sposób odbywający się jak do tej pory - ul. Radomską, 1 Maja i odnowiony Skwer im. Pracowników Zakładów Starachowickich lub od strony ul. Fabrycznej - informuje Michał Urbański.

- Prezentacja przykładów, gdzie wykonano pochylnie na kilkumetrowej różnicy terenu, nie wnosi nic rzeczowego do dyskusji o dostępności terenu wokół Parku Kultury. Położenie Starachowic powoduje komplikacje związane z pokonaniem różnic wysokości, w szczególności zgodnie z obowiązującymi przepisami budowlanymi i drogowymi. Tam gdzie jest możliwość, w trakcie prac budowlanych likwiduje się bariery architektoniczne. Przykładem jest Park Miejski, gdzie wiele chodników zostało wykonanych bez stopni, powodując, że można omijać ciągi piesze ze schodami - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starachowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto