Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starachowice. Nie chcą spalarni. Ludzie boją się, że będzie śmierdziało

M.K.
Niezbyt duże zainteresowanie tematem budowy spalarni odpadów w Starachowicach. Na pierwszych konsultacjach społecznych w tej sprawie było kilkanaście zainteresowanych osób. Większość obecnych była zdecydowanie przeciwna budowie instalacji.

Pierwsze z zaplanowanych trzech konsultacji odbyły się w piątek w siedzibie Zakładu Energetyki Cieplnej. Ta spółka planuje przebudowę jednej ze swoich kotłowni i zmianę sposobu ogrzewania miasta. W kotłowni przy ulicy Ostrowieckiej firma chce zamontować instalację do spalania odpadów, które obecnie trafiają na wysypisko śmieci: szmat, papierów i niektórych plastików. Takie paliwo, jak mówią eksperci ma kaloryczność porównywalną z miałem węglowym, którego zasoby się kurczą. Odpadów na wysypiskach jest pod dostatkiem, a zmienione przepisy nie pozwalają na zakopywanie w ziemi odpadów o wyższej kaloryczności, które można jeszcze wykorzystać. W nowej kotłowni spalane miałyby być także osady z oczyszczalni ścieków w Starachowicach, które obecnie wywożone są na pola. Rocznie w kotłowni spalane ma być około 22 tysięcy ton takich odpadów. Zakład Energetyki Cieplnej chce po zaskoczonej inwestycji uzyskiwać w ten sposób 45 procent ciepła. Dodatkowo w ciepłowni ma być produkowany prąd.

Proekologiczne założenia nie przekonują jednak mieszkańców miasta. Ludzie, zwłaszcza sąsiedzi kotłowni boją się, że w mieście będzie śmierdzieć.

- Moja posesja graniczy z kotłownią. Kiedy budowano ją 40 lat temu nikt nie pytał, czy chcę mieć takiego sąsiada, teraz też nikt nie pyta. Ciekawa jestem, ile wynosi strefa ochronna w sąsiedztwie takiej instalacji? Proszę nas wywłaszczyć i wtedy proszę sobie budować spalarnię śmieci – stwierdziła Ewa Pietrek.

W odpowiedzi usłyszała, że nie ma norm odległościowych od kotłowni. Instalacja musi spełniać dwa warunki: normy emisji spalin i normy hałasu.

- Instalacja będzie budowana w nowoczesnej technologii. Normy emisji są bardzo surowe. Jeśli zdarzyłoby się, że norma zostanie przekroczona, to instalacja automatycznie się wyłączy - usłyszeli obecni na konsultacjach od Jerzego Miśkiewicza, wiceprezydenta Starachowic.

- To jest bardzo nowoczesna technologia. Spaliny muszą przebywać minimum dwie sekundy w temperaturze powyżej 800 stopni Celsjusza. Spalanie jest bezwonne. Tego typu instalacja znajduje się w Niemczech 200 – 300 metrów od osiedla domków jednorodzinnych. Nie ma żadnych uciążliwości – przekonywał Marcin Pocheć, prezes Zakładu Energetyki Cieplnej. - Nie ma też obaw, że zapachy będą emitować leżące gdzieś na placu odpady. Założenie jest takie, że odpady będą przywożone na bieżąco w kontenerach i bezpośrednio z nich podawane do spalenia.

Obecni na zebraniu podkreślali, że często bywa tak, że jakaś inwestycja ma być bezpieczna dla mieszkańców, a po jej wybudowaniu okazuje się, że tak nie jest. Jako zły przykład podawali firmę przy ulicy elaboracja, gdzie we wrześniu doszło do dwóch potężnych pożarów hałd starych ubrań.

Kolejne konsultacje odbędą się w najbliższy piątek, także w siedzibie Zakładu Energetyki Cieplnej. Jeszcze przed zebraniem na stronie internetroowej Zakładu Energetyki Cieplnej ma być zamieszczona decyzja o wydanie warunków środowiskowych, która została już złożona przez firmę do Urzędu Miejskiego.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starachowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto