Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po naszym trupie! Kategoryczne "nie" dla spalarni w Starachowicach

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Monika Nosowicz-Kaczorowska
Bardzo burzliwie na konsultacjach w sprawie budowy spalarni odpadów. Trzecie konsultacje w sprawie spalarni odpadów w kotłowni przy ulicy Ostrowieckiej odbyły się w piątek w Zakładzie Energetyki Cieplnej.

Oprócz mieszkańców osiedli graniczących z inwestycją w spotkaniu udział wzięli dwaj byli prezydenci miasta Sylwester Kwiecień i Wojciech Bernatowicz, radny Rady Powiatu Paweł Lewkowicz, Dariusz Grunt, przedstawiciel Stowarzyszenia "Nasze Miasto", były prezes ZEC Robert Ciepluch.

Emocji było znacznie więcej niż podczas drugich konsultacji, kiery eksperci firmy CRB Energia próbowali przedstawić projekt budowy. Za trzecim razem nawet Zbigniew Kusior z tej firmy nawet nie próbował mówić o technicznych założeniach spalarni. Prezes Zakładu Energetyki Cieplnej Marcin Pocheć zaproponował, że przedstawi odpowiedzi na kilka najczęściej zdawanych pytań, ale to także się mu nie udało.

Pierwsze pół godziny spotkania upłynęło pod znakiem przepychanek o charakterze politycznym i osobistym, dopytywaniu kto dwa lata temu był w komitecie wyborczym prezydenta Marka Materka, odnoszeniu się do wpisów Marka Materka na facebooku i wyciąganiu prywatnych urazów i animozji. Zebrani chcieli wiedzieć, dlaczego na konsultacjach nie ma nikogo z Urzędu Miasta, skoro na pierwszym spotkaniu byli zastępcy prezydenta Jerzy Miśkiewicz i Ewa Skiba, a także dlaczego nie ma listy obecności i protokolanta. W odpowiedzi usłyszeli od Marcina Pochecia, że spotkanie ma charakter informacyjny i zostało zorganizowane z inicjatywy ZEC, który chciał poinformować ludzi o swoich planach. W tym samym czasie w siedzibie Fundacji Agencji Rozwoju Regionalnego trwało inne spotkanie, na którym Marek Materek mówił o osiągnięciach dwóch lat na fotelu prezydenta Starachowic. W Zakładzie Energetyki Cieplnej o poglądy prezydenta Materka na budowę instalacji pytał Wojciech Bernatowicz, który chciał wiedzieć też, na jakiej zasadzie wybrana została firma CRB Energia, która przygotowała projekt. Od Marcina Pochecia usłyszał, że prezydent na razie słucha, a jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie, a sposób wyboru CRB Energia to wewnętrzna sprawa spółki.

Podczas trzeciego spotkania okazało się, że oprócz tego, że odpady do spalarni będą codziennie przywożone z Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w Janiku, ich zapad na trzy dni ma być składowany w szczelnych kontenerach na placu obok spalarni. To bardzo wzburzyło zwłaszcza najbliższych sąsiadów zakładu.

- Sto ton śmieci ma leżeć pod moim oknem? Nigdy! - stwierdził kategorycznie sąsiad kotłowni.
- Po naszym trupie! - padło z sali. - Zablokujemy drogę, nie pozwolimy!

Podczas burzliwych rozmów w wątpliwość poddawana była też budowa tego typu inwestycji na terenach zalewowych, gdzie nie wolno składować odpadów. Organizatorzy spotkania wyjaśnili, że dlatego odpady będą przywożone i przetrzymywane w kontenerach.

Sporo emocji wywołało też wystąpienie Dariusza Grunta, szefa Stowarzyszenia "Nasze Miasto". Powiedział on między innymi, że już dziś ceny ciepła w Starachowicach są najwyższe w województwie, a mieszkańcy bloków są żywo zainteresowani, aby opłaty te nie szły w górę. Argument nie trafił do zebranych, w większości mieszkańców domków jednorodzinnych, a Sylwester Kwiecień stwierdził, że Dariusz Grunt próbuje poróżnić mieszkańców bloków i domków. Zapowiedział też, że będzie pisał do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o zmianę organu wydającego decyzję środowiskową. Jego zdaniem gmina Starachowice nie powinna wydawać decyzji we własnej sprawie. Temperaturę wymiany zdań podniósł fakt, że Dariusz Grunt dostał do ręki mikrofon, a Sylwester Kwiecień nie.

Poruszono też kwestię miejsca budowy spalarni. Cześć zebranych byłaby skłonna zgodzić się na budowę, ale w odległości kilku kilometrów od ich domów, nie w niecce rzeki Kamiennej. Zdaniem Zbigniewa Kusiora z CRB Energia podrożyłoby to inwestycję, bo koszt budowy dwóch kilometrów sieci przesyłowej to około 5 -6 milionów złotych.

Zebranie zakończyło się nieco dziwnie. Marcin Pocheć zaproponował krótką przerwę, aby dać opaść emocjom. Organizatorzy konsultacji wyszli z sali, a po nich kolejno zaczęli wychodzić mieszkańcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starachowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto